Witam,
do zrobienia w domu jest tyle rzeczy, że dopiero teraz jest dłuższa chwilka na blogowy świat,
ale nie narzekam, lubię tą przedświąteczną krzątaninę, w końcu to również tworzy klimat zbliżających się i wyczekiwanych świątecznych dni.
Dzisiaj poczyniłam pierniczki, w domu rozniósł się piernikowo - miodowo - cynamonowy zapach, ehhh... i dzięki temu już nikt nie ma wątpliwości, że święta tuż tuż... :)
Pięknie pachnie...
z tym zapachem- korzennych przypraw święta kojarzą mi się najbardziej.
Przygotowałam także kolejną już porcję bakali i orzechów w czekoladzie
(o których wspominałam już we wcześniejszym poście)
Pysznie dziś :)
A jak u Was przygotowania ?
Wychodzicie z kuchni czy jeszcze zupełny spokój ??
Ciekawa jestem ;)
Pozdrawiam serdecznie :)
Ale z Ciebie pracuś! Ja zawsze wszystko odkładam na ostatnia chwilę:) Pozdrawiam i czuję zapach pierniczków!
OdpowiedzUsuńO kurcze, produkcja pełną parą ;)
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze do kuchni nie weszłam, zaczynam w środę ;)
O Boże tak pięknie wygląda to wszystko, że poczułam zapach..... Ja w tym roku wyjeżdżam i nie piekę pierników. Ale Twoje przepyszne, mniam, mniam:)
OdpowiedzUsuńPięknie to wygląda... :)
OdpowiedzUsuńAle się napracowałaś, pysznie to wszystko wygląda. U mnie też już pierniczki piekłam, ale będzie nowa partia:)
OdpowiedzUsuńOjejku, fantastycznie to wygląda. Ślinka mi pociekła. Te orzeszki...Mrrrr...Nie robiłam nigdy czegoś takiego.
OdpowiedzUsuńoj ale pachnie :) też uwielbiam świąteczną krzątaninę. Do jutra jeszcze porządki a od czwartku do kuchni :)
OdpowiedzUsuń