Tak jak pisałam dziś ostateczna wersja brązowego bieliźniaka. Rozpisywać się nie będę, efekt końcowy widać na zdjęciach, fotki mogą być małym zaskoczeniem, bo w brązowym kolorze kosz wygląda zupełnie inaczej niż w bieli, przepraszam za jakość zdjęć, ale nadal nie dorobiłam się aparatu :)
Teraz chwila oddechu i zabieram się za kolejny kosz, tym razem dla Miłki :):)
Pozdrawiam
Nie mogę się doczekać :) Są takie piękne!
OdpowiedzUsuńPięknie!
OdpowiedzUsuńŚwietna robota!
Super.Śliczny kosz. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKawał super wykonanej roboty;)Bardzo lubię ten splot;)
OdpowiedzUsuńNaprawdę sama to zrobiłaś? Jajku cudownie, chciałabym się nauczyć robić takie rzeczy, naprawdę bardzo mi się podoba, takie przydatne, ale jednocześnie ozdoba, cudownie :)
OdpowiedzUsuńPRZEPIĘKNY KOSZ!Jesteś niesamowita! Pozdrawiam serdecznie i gratuluję talentu:)Ania
OdpowiedzUsuńnie wiem czy się ze mną zgadzasz? :),że otaczać powinny NAS tylko rzeczy PIĘKNE I POTRZEBNE. Twój kosz na bieliznę TO POTWIERDZA. Gratulacje i szacunek dla trudu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietny kosz, jestem w szoku jak równiutko wypleciony, a ślimaczki dodają mu uroku :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńpodziwiam! znalazłam twego bloga przypadkiem i jestem oczarowana! Sama już kilka razy próbowałam wyplatać ale jakoś marnie mi to idzie. naprawdę chciałam malutkie formy robić... ale wszystko się jakoś rozłaziło... krzywiło.. ech... twoje kosze są cudne!!! dodaje do ulubionych :)
OdpowiedzUsuń