Dzień dobry... no w sumie nie taki dobry...
Angie ma się dobrze !!!
Antybiotyk Zamur, Chlorchinaldin, Cholinex,
sól emska do płukania, woda z solą, szałwia.... NIC
I tym oto sposobem leżakuję sobie w szpitalu zakaźnym, gardło mam tak zaropiałe, że nie byłam już w stanie przełykać śliny.
Od wczoraj dostaję "w żyłę" inny antybiotyk i czuję minimalną ulgę.
Nie lekceważcie pozornie niegroźnych infekcji - choć osobiście nie lekceważyłam - jak przystało poszłam do lekarza po pomoc.
Także kto mi życzył szczęścia, zdrowia...to chyba nie działa ;)
ze szpitalnego łoża - śliwka
Wracaj szybciutko do zdrowia
OdpowiedzUsuńojojoj, współczuję :( Nie daj się i zwalcz paskudztwo ;) Dużo zdrowia życzę!
OdpowiedzUsuńprzykro mi, że szałwia nie podziałała - jeszcze raz szybkiego powrotu do zdrowia życzę...
OdpowiedzUsuńZdrowia :) Nie zazdroszczę. Tyle się należałam w szpitalach w swoim życiu. Jeszcze raz Zdrowia :)
OdpowiedzUsuńO kurczę! To ja jeszcze raz przesyłam życzenia powrotu do zdrowia i mocno ściskam :*
OdpowiedzUsuńOj Kochana, aż tak źle? Doskonale Cię rozumiem, bo sama ze "zwykłym zaziębieniem" poszłam do lekarza i też jestem teraz na lekach. Dużo zdrowia Ci życzę i pozytywnego myślenia, działa cuda. Uściski :)
OdpowiedzUsuńOjejku, aż tak źle? Zdrowia życzę i bardzo współczuję choroby. Trzymaj się ciepło i szybciutko wracaj do domu.
OdpowiedzUsuńO matko, ale Cię dopadło, współczuję z całego serca. Nie wiem co się dzieje z tymi chorobami, mój Michu też od miesiąca ma kaszel, jest co tydzień u lekarza, nie może się wyleczyć. Mam nadzieję, że już lepiej.
OdpowiedzUsuń